maja 28, 2016

#30 Powoli do przodu

#30 Powoli do przodu
Jest już o wiele lepiej niż wcześniej. W poprzednim poście pisałam o tym, że może coś zmienię. No i od ostatniego wpisu spoooro się zmieniło :)

 Zaczęłam w końcu biegać! Czuję taką motywację jak nigdy. Zdziwiłam się, że po rocznej przerwie zdołałam przebiec ponad 4 km. Jestem bardzo szczęśliwa, czuję ogromną motywację. Pomaga mi w tym apka nike+running. Dzięki niej mogę zobaczyć ile przebiegłam kilometrów, jest tu zdobywanie levelów (idealne dla mnie, gejmerki :D) i różne zadania. W tamtym roku miałam Endomondo, ale ta aplikacja zbytnio mi nie pasowała. Pomimo bolesnych zakwasów czuję się super!


SEPTUM! Nareszcie! Od wakacji marzyło mi się to przekłucie. W sobotę je zrealizowałam. Jestem taka szczęśliwa :)



Maj tego roku naprawdę jest dziwny i nie wiem czy potrafię określić dlaczego. Zaczęłam częściej wychodzić z domu, pogodziłam się ze stratą, zdobyłam zajebistych przyjaciół, powoli zaczynam spełniać swoje marzenia. Można powiedzieć, że wychodzę na prostą. Może nie w jakimś zaskakująco szybkim tempie, ale zawsze coś. Mam teraz zamiar bardzo porządnie się przyłożyć do nauki i zdać. Musi mi się udać.
Wakacje chcę wykorzystać w pełni. Może znajdę pracę, gdzieś wyjadę... nie zamierzam siedzieć bezczynnie w domu i ciągle gapić się na ekran laptopa. W wakacje będą już 2 urodziny bloga! To niesamowite jak bardzo czas leci.
Ostatnio rozdawałam ulotki i za to dostałam dwa bilety do kina na dowolny seans. Nie lubię za bardzo kin, ale chyba przejdę się z kimś, sama nie pójdę, bo na pewno bym zasnęła :'))


Ten szalony miesiąc dobiega końca, więc postanowiłam zrobić sklejkę zdjęć z maja. 


"You labeled me
I'll label you
So I dub thee unforgiven

Never free
Never me
So I dub thee unforgiven"

maja 04, 2016

#29 ?

#29 ?
Nie wiem już co robić. To smutne, że z dnia na dzień można stracić osobę, która była najbliższa sercu. Po prostu odszedł, zostawił mnie samą z tym wszystkim. Będzie teraz ciężko. Cholernie. Nie wiem jak się pozbieram, ale obiecuję, że jak to zrobię, to nikt mnie nie pozna. Cały wieczór przepłakany, zadzwonił kolega
-Halo?
-...A więc to nie był żart? Patka, nie przejmuj się, to był debil, patrz ile wokół masz zajebistych ludzi, uśmiechnij się.

Nawet nie wiedział jak bardzo te słowa podniosły mnie na duchu. W sumie to prawda, otaczam się świetnymi ludźmi, którzy zawsze mi pomogą, staną za mną murem. Bo przyjaźń jest na zawsze. Ta prawdziwa. Teraz postanawiam zmienić coś w swoim życiu. Wychodzić gdzieś częściej, zapoznawać się z ludźmi. Może zmienię fryzurę, kolor. Może w końcu zrobię upragnione kolczyki. Przecież załamywanie się nie da mi nic. 
Ta.. łatwo mówić. Ale muszę dać radę. Nie mogę znowu się załamać. Przecież życie jeszcze nieraz mnie zaskoczy i nie zawsze w pozytywnym znaczeniu. Bywają gorsze sytuacje. 
Będzie dobrze. Musi. 



Taaak!
To ja wyfruwam z gniazda.
Balony kolorowe napompowane w głowie.

Taaak!
To ja biorę na klatę.
Wszystkie kłody na drodze, spoko, poradzę sobie


Może polecicie jakiś film? Najlepiej żeby był to dramat :3
Copyright © 2016 Dramat współczesny. , Blogger