marca 29, 2018

#45 Aliexpress. Czy warto? Co warto zamawiać?

#45 Aliexpress. Czy warto? Co warto zamawiać?
Jako iż kupuję na aliexpress od ponad roku i widzę, że jego popularność w Polsce rośnie - postanowiłam, że napiszę, co o tym myślę, co warto zamawiać, a czego nie i na co zwracać uwagę.

Zacznijmy od tego, że na aliexpress znajdziesz praktycznie wszystko. Od kosmetyków do naprawdę DZIWNYCH rzeczy (nie przesadzam!). Większość są za śmieszną cenę, gdzie w Polsce zapłacisz o wiele więcej. Sądzę, że to naprawdę dobry ''sklep'' dla tych, którzy chcą przyoszczędzić, jednak! pamiętajmy, że na niektórych rzeczach lepiej nie oszczędzać.
Tak więc.. Co ja najczęściej kupuję na Ali?

1. Tunele do uszu
W Polsce cena tuneli mnie odstrasza, w dodatku nie ma przeważnie ciekawych, są same metalowe i tyle. (chyba, że pójdziesz do studia piercingu i zapłacisz jeszcze więcej pieniędzy)
W Polszy cena JEDNEGO tunelu to 6 zł. Za tyle mam jedną parę na Ali, jest bardzo duży wybór i dobre wykonanie. Jak tu się nie skusić? :D



2. Zegarki
Tutaj, muszę was też ostrzec. Zegarki kupować najlepiej od zaufanych sprzedawców, z dużą ilością feedbacków i pozytywnych ocen. Kupowanie zegarków na Ali jest jak dla mnie ruletką - albo będzie działał długo, albo krótko, albo w ogóle. Raz mi przyszedł niedziałający, a jeden zamówiłam kilka miesięcy temu  i nadal działa świetnie bez żadnych zarzutów. Na zdjęciu pokazuję wam 2 moje najlepsze cuda. Pierwszy jest z kotkiem, za niedługo minie rok odkąd go zamówiłam i nadal działa bez zarzutów. Drugi  jest obłędny - kółko w środku to sekundnik i zmienia wzór Od razu mówię, że przy większości zegarków trzeba dokupować inne paski (przeważnie przychodzą sztywne, nie dostosowują się do ręki) albo je skracać. Jeśli jesteście uczuleni na podróbki tak jak ja - uważajcie, bo wiele zegarków są właśnie podróbkami znanych marek.





3. Etui na telefon
U nas fajne etui zaczyna się od jakichś 30 zł. Tutaj nawet za niecałą dychę możesz kupić porządne i oryginalne etui. Mam dopiero 3, ale poluje na następne! :D



4. Okulary
Okulary przeciwsłoneczne, przyznam - nie są drogie w Polsce. Przykładowo w Sinsayu, można kupić np. za 20-30 zł. Kupiłam jedne na próbę. Nie są złe, chronią oczy przed słońcem, ale w tym sezonie chyba zaopatrzę się jakieś z sieciówki :D


5. Ubrania
Uwaga - tu także pół na pół. Jeśli decydujecie się na ubrania - uważnie popatrzcie na rozmiarówkę i tabelę. Nie decydujcie się na NAJTAŃSZE, bo takie są najczęściej słabego materiału, albo przychodzi to czego nie zamawialiśmy



No dobra, ale czego bym na pewno nie zamówiła?
 Kosmetyków wszelkiej maści. Jeżeli chodzi o to, nie zdecydowałabym się na zakup takich rzeczy na takiej stronie. Owszem, widuję dużo pozytywnych recenzji na grupkach, że nic dla ludzi nie odpadło, że są boskie, no ale nigdy nie wiadomo czy wytwarzanie tych kosmetyków nie odbywało się w np piwnicy, nie były mieszane w betoniarce. Wolę nie ryzykować, chodzi o naszą skórę, przecież chcemy ją pielęgnować, a nie niszczyć. No i wspomnę tylko, że niedawno była bardzo głośna sprawa, o dziewczynie, która użyła podróbki pomadki Kylie - skończyło się to śmiercią. Naprawdę, dziewczyny, w naszych drogeriach naprawdę mamy dosyć szeroki asortyment i każdy znajdzie coś na swój portfel :) 

Nie chcę was zamęczać tak długą notką, mam nadzieję, że zaciekawiłam was choć trochę :) 
Zbliżają się święta, więc życzę wam wesołych, pogodnych i radosnych świąt, spędzonych w gronie rodzinnym, smacznego jajka i mokrego dyngusa! :)

Zapraszam na:


stycznia 28, 2018

#44 Codziennie plecak pełen całkiem nowych wzruszeń

#44 Codziennie plecak pełen całkiem nowych wzruszeń
Witam was w nowym roku! Nie wiem nawet czy jeszcze ktoś mnie tutaj pamięta, skoro mój ostatni wpis był w wakacje. Bardzo często myślałam o blogu, jak i również bardzo często starałam się zapomnieć,  że w ogóle prowadziłam kiedykolwiek coś takiego. Blog istnieje od 2014 z czym wiąże się wiele wspomnień, wiele nieprzemyślanych wpisów (a nawet żenujących) i wiele innych sentymentalnych rzeczy, jednak nie usuwałam tego wszystkiego, nie chciałam niczego zaczynać od nowa, bo to nadal cząstka mnie, którą wspominam czasami dobrze, czasami źle. Niby starałam się zapomnieć o blogu, ale jednak brakowało mi mojego rytmicznego uderzania palców o klawiaturę i  brakowało mi w ogóle pisania. Lubię swój blog. Nie jest najlepszy, od 2014 ma zaledwie ponad 40 wpisów i mało obserwatorów, ale to w końcu moja wina, mojej nieogarniętej systematyczności i tego, że często moje notki były robione na odwal się. Ta w sumie też pewnie tak jest robiona.

Nie wiem jak będzie w tym roku. Mam matury i dużo obowiązków, jednak postaram się zrobić chociaż jeden wpis na miesiąc. Niczego oczywiście nie obiecuje. 
Sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Zaraz matury, skończę swoją edukację w szkole i trochę mi z tym smutno, bo ze szkolnej rutyny przeniosę się do innej - na pewno mniej przyjemniejszej. Po szkole planuje zrobić sobie studium - mam nadzieję, że moje plany dojdą do skutku i uda mi się je pomyślnie zrealizować. To niedorzeczne, jak plany mogą zmieniać się w przeciągu paru lat. Jeszcze w trzeciej gimnazjum myślałam nad psychologią, dziś - nad asystentką stomatologiczną. Nadal interesuję się psychologią, ale nie wiem czy bym się w niej odnalazła jako tako. 

Jak już wspomniałam w wakacje, mam parę pomysłów na nowe wpisy, a w tym czasie doszły jeszcze kolejne. Mam nadzieję, że uda mi się je pokazać wszystkie. Tymczasem, pamiętacie może o mojej notce ze stycznia 2016 o TATUAŻACH? Chciałabym wam tylko powiedzieć, iż spełniam swoje marzenia i odważyłam się w końcu na pierwszy (na pewno nie ostatni) tatuaż, który jest związany z moimi zainteresowaniami, a mianowicie - całym tematem o Czarnobylu jak i o grze S.T.A.L.K.E.R.
Jestem bardzo zadowolona! :) 


Coś o podsumowaniu roku czy coś? 2017 był dobrym rokiem, ale 2018 może być lepszym. I będę codziennie pracowała na to ażeby tak było. Tego życzę również i wam :) Trzymajcie się i mam nadzieję że do następnego już niebawem! 

sierpnia 01, 2017

#43 Jeszcze żyję, jeszcze chwilę na to mam

#43 Jeszcze żyję, jeszcze chwilę na to mam
Witam was po dłuuugiej przerwie! Sama nie wiem jak to się stało, że piszę dopiero w sieprniu, ale po prostu tyle się działo i nadal się dzieje, a kiedy chciałam na spokojnie zasiąść do napisania notki, to... zwyczajnie mi się nie chciało.

W sumie potrzebowałam trochę przerwy od bloga, musiałam się zająć swoimi sprawami  i innymi rzeczami. Co się działo od stycznia? Skończyłam 19 lat, urosły mi włosy, wyjęłam septuma, przefarbowałam się na niebiesko i pracuję w call center. I... i nie ogarniam po części życia, ale myślę, że jestem w końcu przeszczęśliwa. 
Aż nie wiem co napisać jeszcze, jako, że jest to informacyjna notka to powiem wam, że wracam na bloga z nowymi pomysłami i mam nadzieję, że was nie zawiodę :) 
Ogólnie co robię w wakacje? Pracuję, spędzam czas z chłopakiem i przyjaciółmi, a w wolnych chwilach gram (no ale tych wolnych chwil jest mało) no i próbuję uczyć się do matury. Nadal nie ogarniam, że to już niedługo, będzie mi brakowało tej codziennej rutyny 6:10-15. A nadal nie wiem co robić po liceum, kiedyś to było tak oczywiste, a teraz... no cóż, czas pokaże. ("i nie pytaj mnie o teraz, teraz nie pytaj o nic ;))
Może niektórzy są ciekawi jak bardzo się zmieniłam przez te pół roku. W sumie to zabawne, niby pół roku a tyle może się zmienić, no ale ja nie narzekam :) 




Takie małe porównanie, teraz a jakieś 7-8 miesięcy temu. Zmiany są dobre! 

I mam nadzieję, że są tu jakieś dobre duszyczki. Otóż moja znajoma - cudowna osoba, pomocna i przemiła - organizuje zbiórkę na specjalny wózek inwalidzki. Przeżyła naprawdę wiele i sądzę, że zasłużyła na o wiele więcej niż ma, dlatego bez zbędnego przedłużania: 

Mam nadzieję, że chociaż udostępnicie ten link gdziekolwiek :) 
No i cóż - do następnej notki!

stycznia 22, 2017

#42 Mój psychiatra nie wie co ze mną zrobić

#42 Mój psychiatra nie wie co ze mną zrobić


Poezja w moim życiu dużo znaczy. Uwielbiam ją, zwłaszcza taką, która trafia prosto do mojego serca i na długo nie chce z niego wyjść.
Jednak myślę, że w dzisiejszych czasach  jest niedoceniana - może dlatego, iż w szkole często trzeba omawiać coś suchego, ciężkiego i coś co ma więcej lat niż szafa u naszej babci w domu. A my musimy to jeszcze interpretować, bo co autor miał na myśli? W jakim celu napisał ten wiersz? Czy przewidział to, że jego dzieła będą kiedyś omawiane i specjalnie dowalał dziwne treści? Chociaż i wśród "szkolnych" wierszy można przecież znaleźć perełki, do których chętnie się wraca.

A może po prostu większość czyta ją niepoprawnie? Bo w sumie - nie czyta się jej podczas jazdy autobusem,  czy na szkolnej przerwie. Poezja to przemysł, ale również i PRZEDE WSZYSTKIM zwykłe ludzkie emocje. Stawia nas przed swoimi uczuciami.

A może właśnie chodzi o uczucia? Przecież niektórzy bardzo boją się zajrzeć w głąb swojego serca. A może właśnie chodzi o to, że poezja jest po prostu trudna i po co się męczyć przy interpretowaniu jej, skoro można włączyć  komputer i tyle.

No dobra, a wyobraźcie sobie, że wasz psychiatra nie wie już co z wami zrobić i po raz n-ty próbuje wytłumaczyć nam, że nasze życie wcale nie jest megaobrzygane, aż w końcu się załamuje i wyjeżdża do Namibii?


Pierwszy raz natknęłam się na te wiersze w internecie. Zakochałam się w nich od razu, wiedziałam, że muszę mieć ten tomik jak najprędzej. 
"Wiersze o moim psychiatrze" to rozmowy, które odbywają się pomiędzy chorym a lekarzem. I jest to lekki tomik, tutaj nie dostajesz z plaskacza w twarz i nie zastanawiasz się co autor miał na myśli, to od razu widać. To takie wtargnięcie do gabinetu i przysłuchiwanie się o beznadziejności życia, które jest pokazane ze sporą dawką humoru. 
I właśnie to jest najlepsze - lekkość lektury i humor, bo pomimo, iż psy nie płacą 320 złotych za wizytę i nie pracują to i tak są najlepszymi przyjaciółmi człowieka, no nie?


SNAPCHAT: TOSTOZOR

stycznia 05, 2017

#41 Nowy rok, (nie) nowa ja

#41 Nowy rok, (nie) nowa ja

Witam was w 2017! Muszę przyznać, że powrót do szkoły nie był zły-      mam praktycznie cały tydzień luźny, bo są matury próbne i przychodzę na godzinę 11 :)
Pomyśleć, że za rok też będę pisać matury próbne... już się boję. :D
Tradycyjnie, krótkie podsumowanie roku 2016.
Próbowałam sobie odpowiedzieć na  pytanie "jaki właściwie był ten rok?"
Dalej w sumie nie wiem czy umiem na to odpowiedzieć, był... dziwny, szalony, czasami smutny.
W 2016:
-> Miałam swoje osiemnaste urodziny
-> Zrobiłam septum
-> Poznałam cudownych ludzi
-> Miałam swoją pierwszą "poważną" pracę
-> Zainteresowałam się makijażem i rzeczami, które są z nim związane
-> Przyłożyłam się bardziej do nauki
-> Miałam połowinki
-> Połamałam swoje okulary wywalając się z roweru....
-> Założyłam konto w banku
-> Byłam na super imprezach

To zapamiętałam najbardziej, oczywiście były też inne momenty - mniej ważne, ważne, smutne, wesołe :)

A jaki będzie 2017? Tego nikt nie wie, ale ja mam nadzieję, że będzie po prostu dobry. Nie zamierzam robić żadnych postanowień noworocznych, wiadomo przecież, że rzadko kiedy ktoś je utrzymuje, nie chcę robić czegoś z czym czuję się źle, bo w życiu nie o to chodzi. Chcę po prostu przeżyć ten rok czując się dobrze ze sobą. I wam tego też życzę! :)





INSTAGRAM
TUMBLR
SNAPCHAT: TOSTOZOR

Copyright © 2016 Dramat współczesny. , Blogger