stycznia 22, 2017

#42 Mój psychiatra nie wie co ze mną zrobić

#42 Mój psychiatra nie wie co ze mną zrobić


Poezja w moim życiu dużo znaczy. Uwielbiam ją, zwłaszcza taką, która trafia prosto do mojego serca i na długo nie chce z niego wyjść.
Jednak myślę, że w dzisiejszych czasach  jest niedoceniana - może dlatego, iż w szkole często trzeba omawiać coś suchego, ciężkiego i coś co ma więcej lat niż szafa u naszej babci w domu. A my musimy to jeszcze interpretować, bo co autor miał na myśli? W jakim celu napisał ten wiersz? Czy przewidział to, że jego dzieła będą kiedyś omawiane i specjalnie dowalał dziwne treści? Chociaż i wśród "szkolnych" wierszy można przecież znaleźć perełki, do których chętnie się wraca.

A może po prostu większość czyta ją niepoprawnie? Bo w sumie - nie czyta się jej podczas jazdy autobusem,  czy na szkolnej przerwie. Poezja to przemysł, ale również i PRZEDE WSZYSTKIM zwykłe ludzkie emocje. Stawia nas przed swoimi uczuciami.

A może właśnie chodzi o uczucia? Przecież niektórzy bardzo boją się zajrzeć w głąb swojego serca. A może właśnie chodzi o to, że poezja jest po prostu trudna i po co się męczyć przy interpretowaniu jej, skoro można włączyć  komputer i tyle.

No dobra, a wyobraźcie sobie, że wasz psychiatra nie wie już co z wami zrobić i po raz n-ty próbuje wytłumaczyć nam, że nasze życie wcale nie jest megaobrzygane, aż w końcu się załamuje i wyjeżdża do Namibii?


Pierwszy raz natknęłam się na te wiersze w internecie. Zakochałam się w nich od razu, wiedziałam, że muszę mieć ten tomik jak najprędzej. 
"Wiersze o moim psychiatrze" to rozmowy, które odbywają się pomiędzy chorym a lekarzem. I jest to lekki tomik, tutaj nie dostajesz z plaskacza w twarz i nie zastanawiasz się co autor miał na myśli, to od razu widać. To takie wtargnięcie do gabinetu i przysłuchiwanie się o beznadziejności życia, które jest pokazane ze sporą dawką humoru. 
I właśnie to jest najlepsze - lekkość lektury i humor, bo pomimo, iż psy nie płacą 320 złotych za wizytę i nie pracują to i tak są najlepszymi przyjaciółmi człowieka, no nie?


SNAPCHAT: TOSTOZOR

stycznia 05, 2017

#41 Nowy rok, (nie) nowa ja

#41 Nowy rok, (nie) nowa ja

Witam was w 2017! Muszę przyznać, że powrót do szkoły nie był zły-      mam praktycznie cały tydzień luźny, bo są matury próbne i przychodzę na godzinę 11 :)
Pomyśleć, że za rok też będę pisać matury próbne... już się boję. :D
Tradycyjnie, krótkie podsumowanie roku 2016.
Próbowałam sobie odpowiedzieć na  pytanie "jaki właściwie był ten rok?"
Dalej w sumie nie wiem czy umiem na to odpowiedzieć, był... dziwny, szalony, czasami smutny.
W 2016:
-> Miałam swoje osiemnaste urodziny
-> Zrobiłam septum
-> Poznałam cudownych ludzi
-> Miałam swoją pierwszą "poważną" pracę
-> Zainteresowałam się makijażem i rzeczami, które są z nim związane
-> Przyłożyłam się bardziej do nauki
-> Miałam połowinki
-> Połamałam swoje okulary wywalając się z roweru....
-> Założyłam konto w banku
-> Byłam na super imprezach

To zapamiętałam najbardziej, oczywiście były też inne momenty - mniej ważne, ważne, smutne, wesołe :)

A jaki będzie 2017? Tego nikt nie wie, ale ja mam nadzieję, że będzie po prostu dobry. Nie zamierzam robić żadnych postanowień noworocznych, wiadomo przecież, że rzadko kiedy ktoś je utrzymuje, nie chcę robić czegoś z czym czuję się źle, bo w życiu nie o to chodzi. Chcę po prostu przeżyć ten rok czując się dobrze ze sobą. I wam tego też życzę! :)





INSTAGRAM
TUMBLR
SNAPCHAT: TOSTOZOR

grudnia 23, 2016

#40 HO HO HO

#40 HO HO HO
Jak zwykle się powtarzam, ale tym razem też muszę - jak ten czas szybko leci! Jeszcze niedawno odliczałam do upragnionego wolnego, a już jutro jest wigilia, a potem - sylwester. Jestem w szoku :) 
Jako, że następny post z podsumowaniem i prezentami będzie już w nowym roku - już teraz chciałabym wam życzyć radosnych, cudownych i magicznych świąt spędzonych z najbliższymi! :) 
I szczęśliwego nowego roku, oczywiście zasadę od dwóch lat wyznaję tą samą - zakończyć ten rok jak najlepszym sylwestrem i nie wracać do złych wspomnień. Jak to mówią, nowy rok, nowa niezapisana karta, dużo możliwości. Ten rok  był przesiąknięty złymi emocjami, ale wychodzę z nich zwycięsko. Było też dużo wspaniałych chwil, które będę wspominać jak najlepiej. Mam nadzieję, że rok 2017 powitam z dużym optymizmem i zapałem. I mam nadzieję, że wy też! Także, jeszcze raz - WESOŁYCH ŚWIĄT, CUDOWNEGO SYLWESTRA I JAK NAJWIĘCEJ OPTYMIZMU NA NOWY ROK! 

Zrobiłam sklejkę zdjęć z tego roku :)



Czytaliście? Co sądzicie? :) 

Do zobaczenia w 2017!


listopada 24, 2016

#39 Moje Mikołajki z DDOB x DaWanda

#39 Moje Mikołajki z DDOB x DaWanda
[LINK]
Bluza z pandą - coś takiego!
Jeszcze nie widziałam tego.
W końcu bluza niesłychana

Na mnie będzie doskonała!



[LINK]
Moja mama to strojnisia
Taka torba jej się przyda
Zmieści wszystko co potrzebne 
Z tą torebką będzie błyszczeć na mieście!

[LINK]
Mój tata ciągle gdzieś gna
Ledwo co przyjdzie a już się żegna
Jak wskazówki zegarka - szybko, zwinnie
Myślę, iż zegarek odmierzać będzie mu czas pilnie


[LINK]
Moja psiapsi kocha książki
Ale również słodkie kotki
Dwa w jednym będzie doskonałe
Rozwiązanie niebywałe!


[LINK]
Moja ciocia bardzo zorganizowana
Wszystko dopięty na ostatni guzik, nigdy zalatana
Dedykuję jej planer w kwiatki
Żeby mogła zapisywać ważne notatki

Hejka wam! Dawno nie brałam udziału w żadnym konkursie, więc stwierdziłam, że w końcu się za to wezmę. Nie było łatwo, niby wierszyki mają przeważnie tylko po 4 linijki, ale trudno jest znaleźć rym do niektórych wyrazów :D 
Jeżeli nie macie jeszcze pomysłu na świąteczny prezent - wpadajcie do DaWandy, gdzie jest spory wybór praktycznie w s z y s t k i e g o. 
Jeżeli Wam się spodobały moje pomysły na prezent - bardzo proszę o zostawienie pozytywnej oceny tutaj ---> [LINK]

listopada 13, 2016

#38 Dorośnij...

#38 Dorośnij...
""Dorośli" mówią mi - "dorośnij"
Wielcy kreatorzy szarej prozy codzienności" 


Mam 18 lat. No, już niedługo 19.
Nadal nie wiem o co dokładnie chodzi w życiu.
Lubię się wygłupiać, układać puzzle, przebijać bańki mydlane.
Uwielbiam pluszaki, baśnie Andersena i bajki. 
Chciałabym mieć kolorowe włosy i nadal słodko wyglądać. 
Lubię mieć złudne nadzieje, bo czasami tylko to pozostaje.


Ale kiedy trzeba umiem być poważna, umiem słuchać, staram się pomóc.
Załatwiam różne sprawy.
Umiem podejmować dorosłe decyzje.

Nie muszę wcale rezygnować z moich "dziecinnych" nawyków. Nie krzywdzę tym nikogo. Bycie ciągle dorosłym jest nudne i szare, myślę, że czasami można odstąpić od dorosłego życia i robić to czego rzekomo dorośli nie powinni. Chcę dalej wstawiać durnoty na fejsie, słuchać dziwnych piosenek, chodzić na imprezy i uśmiechać się szeroko nie przejmując się tym, że zrobią mi zmarszczki. Myślę, że w każdym dorosłym jest choć odrobina dziecinności, tylko niektórzy bardzo dobrze to ukrywają. A szkoda. A nie powinni. Nie można być ciągle spiętym.  Przecież można z jednej strony układać puzzle, a z drugiej być dojrzałym i pełnym odpowiedzialności człowiekiem. Warto o tym pamiętać :) 





Copyright © 2016 Dramat współczesny. , Blogger